Tak, przyznaję się, mam wrodzoną niezdolność do systematycznego podlewania kwiatów.
Jedni mają dysleksję, inni się jąkają, a ja, jak bardzo bym się nie starała, nie jetem w stanie wyćwiczyć u siebie prostej zdolności pielęgnacji chwastów, yyy... kwiatów,znaczy.
Cóż, myślę, że jedna wada na tysiąc innych moich zalet, jest do wybaczenia ;)