Oko za oko, klaps za klaps.

Nie wierzę w wychowującą moc uderzeń. Każdy klaps, to krok w kierunku tworzenia u dziecka przekonania, że świat zbudowany jest na przemocy i strachu, że każdy błąd niesie za sobą bolesną karę. Fakt, taka jest rzeczywistość dorosłych, ale dzieci mają tą zajebistą możliwość, że nie muszą o tym wiedzieć. 

Poza tym, jeśli metoda klapsów jest tak doskonała i buduje morale, to może zastosujmy ją u dorosłych? Za złe parkowanie - chłosta, za spóźnienie się do pracy - chłosta, za nieznajomość stoicy Peru - chłosta, za kłamliwe obietnice wyborcze - chłosta. Za każdy błąd będzie przysługiwał "niewinny klaps", bo przecież człowiek musi zrozumieć, że źle postępuje.