Ja mam rację, nie kłóć się!

"A widzisz! Chwilę wcześniej wykłócał się o coś co było nieprawdą! I nie przyzna się, widzisz, nie przyzna się do błędu!". Brzmi znajomo? 
Przecież to takie ważne, by udowodnić kto ma rację. Uwielbiamy to! I co z tego, że tematem debaty jest, koszt słoika musztardy, który kupiliśmy miesiąc temu w sklepie, którego nazwy już nie pamiętamy. Twierdzisz, że kosztowała 2,50 a przecież pamiętam, że 3,50. To ja wiem lepiej, nie kłóć się. Nie, ty źle pamiętasz...




blog z rysunkami



Każdy z nas ma swoje racje i dobrze pamięta ten dzień. Już jesteśmy gotowi spakować się do samochodu i jechać sprawdzić cenę na półce. Szkoda tylko, że nie pamiętamy, który to był sklep...Trudno, debata trawa. Może sprawdzimy ceny w 4 innych sklepach i obliczymy średnią? To ma sens.

Wyczuleni na błędy innych ludzi, oczekujemy, że będą się kajać, gdy zostaną przyłapani na pomyłce. To takie rozkoszne uczucie wiedzieć, że ma się rację. Triumf, fanfary, sypie się confetti, a sługa nakłada na głowę złoty wieniec laurowy.

Ja nie mam z tym problemu i potrafię przyznać się do błędu. Moje skrzywione sumienie kwili w duszy nocami i nie pozwala spać, kiedy wie, że zrobiłam coś nie tak i nie przyznałam się do winy. Otóż kajam się, źle zrobiłam, źle mówiłam. Zrobię to, przyznam Ci rację. Tylko wcześniej kłóć się ze mną kilka godzin i mi udowodni, że się mylę.